Zbierzchowski Zbigniew

  1. Strona główna
  2. /
  3. My z Łomży [R...
  4. /
  5. Zbierzchowski Zbigniew

Zbigniew Zbierzchowski – urzędnik ziemski na etacie podkomorzego łomżyńskiego zasłynął niezwykłą walecznością m.in. w bitwie pod Wiedniem w 1683 r. „Wojsko polskie idące pod Wiedeń dzieliło się na kilka wielkich pułków – pisze Zdzisław Żygulski jun. w  „Arsenale polskim” – Triumf wiedeński 1683, KAW Kraków. – W pułku królewskim było 11 chorągwi husarskich, w tym choragiew królewska pod dowództwem Andrzeja Modrzewskiego podskarbiego koronnego (159 koni), chorągiew królewicza Jakuba pod Mikołajem Złotnickim cześnikiem poznańskim i chorągiew królewicza Aleksandra pod Zygmuntem Zbierzchowskim podkomorzym łomżyńskim (149 koni) (…) Zbierzchowski pod Wiedniem był bardzo aktywny. Uczestniczył także w próbnych szarżach przed bitwą zasadniczą: W tym czasie król postanowił zbadać, czy warunki terenowe nadają się do przeprowadzenia szarży oraz siłę oporu przeciwnika. W tym celu wydał rozkaz przeprowadzenia próbnej szarży. Ruszyła do niej z centrum szyku chorągiew husarska królewicza Aleksandra dowodzona przez porucznika Zygmunta Zbierzchowskiego; przebywszy rów u podnóża Schafbergu uderzyła ona  na stojące pod obozami szyki tureckie; szarża załamała się w gęstwie przeciwnika, dowiodła jednak iż istnieją warunki do przeprowadzenia uderzenia całą masą kawalerii. I jeszcze jeden opis bitwy: „Król dostrzegł zastępy konnicy spahów oraz widniejący na wzniesieniu bitewny, otwarty namiot wielkiego wezyra Kara Mustafy dowodzącego obroną, zdecydował się na niezwykły krok, posyłając dla zbadania terenu pojedynczą chorągiew husarską przeciwko całej armii tureckiej. Rozkaz królewski otrzymał porucznik Zygmunt Zbierzchowski dowódca chorągwi królewicza Aleksandra, stojącej pośrodku pułku królewskiego. Rozwinął oddział, dał znak buzdyganem i ruszył na przedzie prowadząc swych 150 żelaznych jeźdźców, z pochylonymi kopiami. Skacząc przez chaszcze i wykroty przebyli najpierw kłusem a potem cwałem około 400 m, runęli na jazdę osmańską i wbili kopie w jej pierwsze szeregi, wywołując zdumienie, przestrach, wreszcie opór. Zwarli się w miejscu, po chwili zaś sprawnie zawrócili, tracąc wszakże 54 żołnierzy, czyli przeszło jedną trzecią swego składu. Zginęli  m.in. podskarbi nadworny koronny Andrzej Modrzewski i podczaszy mścisławski Jan Woyna. Nie był to bynajmniej wyczyn lekkomyślności czy czczej brawury: król wiedział teraz, że możliwa jest szarża ciężkiej jazdy”. Zygmunt Zbierzchowski, pieczętujący się herbem Grzymała – trzeci syn podczaszego łomżyńskiego, doszedł do godności chorążego łomżyńskiego (1676), potem podkomorzego oraz – jak relacjonował heraldyk Kasper Niesiecki w Herbarzu polskim – „komissarza do hiberny i deputata do boku królewskiego dla obrady pod wojnę Turecką” (1690). Cieszył się sławą mężnego i doświadczonego w bojach żołnierza, co poświadcza Niesiecki, pisząc: „Mąż wojenny, i w różnych expedycyach już w Polszcze, już w Niemczech, już w Węgrzech doświadczonego męztwa, porucznikował usarskiej chorągwi Dymitra ks. Wiśniowieckiego hetmana koronnego, a potem Alexandra Królewicza, a pod Wiedniem gdzie była najpotężniejsza Turecka partya, tam z chorągwią swoją natarł, i fortunnie ją złamał; w r. 1687 w kilka tysięcy wysłany pod Kamieniec, wszystkie zboża Turkom popalił, jednych z nich pobiwszy, drugich w niewolę zabrawszy”.  Kacper Niesiecki we wspomnianym „Herbarzu…” pisze o walecznym podkomorzym łomżyńskim również m.in.: „W Lipiu OO. Karmelitom do fabryki kościoła siła szczodrobliwością swoją dopomógł; obraz Matki Boskiej Lewicki, różnemi darowiznami ubogacił; ołtarz Jaruzelecki Różańcowy wystawił: był i marszałkiem na komissyi Lwowskiej z wielką chwałą”.  Data śmierci Zbierzchowskiego nie jest znana; stało się to zapewne po roku 1690. Z tego czasu pochodzi jego olejny wizerunek, wzorowany być może na wcześniejszej podobiźnie (obecnie w zbiorach Książąt Czartoryskich w Krakowie). Obraz – eksponowany na warszawskiej wystawie w 1933 r. – przedstawia mężczyznę w sile wieku, z wąsami i podgoloną fryzurą, w karacenie i w płaszczu spiętym na ramieniu kosztowną zapinką. W prawej ręce trzyma buzdygan. Wzorowany na tym malowidle drzeworyt, anonimowego autorstwa, znalazł się w dziele Józefa Łoskiego Jan Sobieski, jego rodzina, towarzysze broni i współczesne zabytki (Warszawa 1883).