Bona Sforza

Bona Sforza d’Aragona. Urodziła się 2 lutego 1494 r. w Vigevano we Włoszech. W 1518 r. została polską królową, żoną Zygmunta Starego, potem – matką Zygmunta Augusta. Już do 1524 roku zdobyła – było to nadanie królewskie – duży pas puszczy nad Narwią, a jej następnym celem była rewindykacja królewszczyzn na Podlasiu. Potem kupowała liczne posiadłości na Litwie, by w latach 1536-46 przejąć nadzór nad okręgami celnymi na terenie całego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Około 1544 roku, kiedy Zygmunt August objął władzę na Litwie i tam się przeniósł, Bona ostatecznie przeniosła się wraz z córkami na Mazowsze, gdzie spędziła osiem lat. Jedni chcieliby, by był to opiewany w legendach zamek w Łomży. Niewiele, niestety, na to wskazuje. Ale legenda przetrwała. Donata Godlewska w swojej monografii „Łomża od czasów najdawniejszych do rozbiorów Rzeczypospolitej” zamieszcza m.in. przypowieść o złej królowej i zaczarowanych skarbach: „Wśród nieprzeniknionych puszcz i lasów pełnych dzikich zwierząt i różnego ptactwa, na wzgórzu wznoszącym się nad brzegiem Narwi koło Starej Łomży stał warowny zamek. Król umierając, zamek zostawił swojej żonie. Przybyła ona do Polski z dalekich krain. Była podstępna i zła. Lud nie kochał królowej i zażądał, by zrzekła się władzy. Królowa rozgniewała się bardzo i postanowiła wrócić do swego kraju za siedem gór i siedem rzek. Wyrodna matka wyklęła córkę, która nie chciała wracać razem z nią i zamek wraz ze skarbami i królewną zapadł się pod ziemię. Nikt nie mógł odrzucić kamienia leżącego przy wejściu do podziemia, ponieważ strzegły go złe moce nasłane przez królową. Dopiero młody szlachetny rycerz postanowił oswobodzić królewnę. Nie pragnął bogactw, odrzucił kamień i wszedł do lochów. Znalazł śpiącą królewnę, wyniósł ją i złożył na wonnej trawie. Królewna ożyła i z wdzięcznością spojrzała na swego wybawcę. W sercu rycerza powstała chęć zdobycia bogactw, po które wrócił do ruin zamku. I stała się rzecz straszna. Sklepienia zamku runęły na rycerza, a królewna z żalu i smutku rozwiała się we mgle razem z baśnią. Lud twierdzi, że u podnóża góry płynęły i płyną po dziś łzy pięknej i dobrej królewny”. Inna opowieść głosi, że za swoje niecne uczynki Bona zapadła się wraz z ociekającym złotem zamkiem w Starej Łomży pod ziemię i do dziś o północy dają się słyszeć jej pokutne pojękiwania. Tak na prawdę królowa Bona została otruta przez swego zaufanego dworzanina Jana Wawrzyńca Pappacodę 19 listopada 1557 r. Miała bardzo skromny pogrzeb. Spoczywa w bazylice św. Mikołaja w Bari.