Bobola Andrzej, Święty

  1. Strona główna
  2. /
  3. My z Łomży [A...
  4. /
  5. Bobola Andrzej, Święty

Bobola Andrzej, Święty (1591-1657) – doradca rektora Kolegium Łomżyńskiego, dyrektor Kolegium. Urodził się 30 listopada1591 roku. Nie zachowała się metryka urodzenia  – księgi spłonęły podczas najazdu Tatarów w 1624 roku – i dlatego trudno było ustalić imiona rodziców i miejsce urodzenia. W końcu uznano, że ojcem był Mikołaj, ale imię matki pozostało nieznane. Przypuszczano, że święty urodził się w Strachocinie koło Sanoka, co potwierdził sam Andrzej Bobola, ukazując się w 1983 roku proboszczowi parafii, ks. Józefowi Niżnikowi. Św. Andrzej Bobola pochodził z rodu, który pojawił się w XVI wieku, pieczętując się herbem Leliwa. Rodzice odznaczali się zacnością, przywiązaniem do wiary i Kościoła i w takim duchu wychowali syna, który już w dzieciństwie otrzymał sakrament bierzmowania. W 1606 roku pobierał nauki w kolegium w Braniewie. 11 sierpnia 1611 roku otrzymał suknię zakonną w Towarzystwie Jezusowym. W nowicjacie pełnił różne posługi. Nowicjat odbywał z nim znany poeta Maciej Sarbiewski. 31 lipca 1612 r. złożył śluby ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Śluby wieczyste złożył 2 czerwca 1630 r. w kościele p.w. Świętego Kazimierza w Wilnie. 12 marca 1622 r. został wyświęcony na kapłana, w dzień kanonizacji św. Ignacego Loyoli Franciszka Ksawerego, Izydora Oracza, Teresy od Jezusa i Filipa Nereusza. Po ukończeniu studiów filozoficznych i teologicznych pracował jako nauczyciel w Braniewie, Pułtusku i innych kolegiach jezuitów. W 1638 roku św. Andrzej Bobola, z woli przełożonych, przeniósł się z Płocka  do Łomży, gdzie przebywał do 1642 roku. W tym czasie rektorem Kolegium Jezuitów był Mateusz Leski (1637-1642). Andrzej Bobola w kolegium pełnił obowiązki doradcy rektora i kaznodziei. Poza tym piastował urząd dyrektora szkoły humanistycznej i retoryki.  Kolegiami Jezuitów w prowincji litewskiej, do której włączono Mazowsze, zarządzał prowincjał; poszczególnymi kolegiami zaś rektorzy w których gestii były wszystkie dzieła realizowane w szkołach: nauczanie, działalność duszpasterska, kierowanie nowymi budowami, zarządzanie bursami itp. Prowincjał wyznaczał również prefekta, w przypadku szkoły  zwanego dyrektorem,  odpowiedzialnego przed rektorem. Z zakresu obowiązków dyrektora wynika, jak wiele miał ich św. Andrzej Bobola, ile wysiłku i pracy kosztowała go działalność dydaktyczna i wychowawcza. Wizytował lekcje, sprawdzał nauczycieli jak są do nich przygotowani, brał udział w ćwiczeniach szkolnych, dysputach i popisach uczniów, troszczył się o dyscyplinę szkolną. Opis jednego z takich popisów podaje kronika kolegium łomżyńskiego, prowincji litewskiej. Po śmierci wielkiego dobrodzieja kolegium Stanisława Radziejowskiego, oddał król starostwo łomżyńskie jego synowi Hieronimowi, którego uroczysty wjazd do Łomży odbył się 6 września 1638 r. Uczniowie kolegium rekrutujący się z rodzin szlacheckich pow. łomżyńskiego, rawskiego, sochaczewskiego, ustawili się przy najbliższej bramie i przywitali nowego starostę przemówieniami i wierszami opracowanymi pod kierunkiem nauczycieli i dyrektora szkoły, Andrzeja Boboli. Radziejowski w serdecznych słowach podziękował za owację, podkreślił wysoki poziom opanowania języka i krasomówstwa młodzieży i odtąd stale wspomagał szkołę hojnymi darami. W lipcu 1639 roku św. Andrzej Bobola wyjechał z Łomży do Wilna na kongregację profesorów, zwołaną przez prowincjała litewskiego Jakuba Lachowskiego. Z tego pobytu zachował się list napisany własnoręcznie 17 lipca 1639 r. do wojewody witebskiego Krzysztofa Kiszki. List dotyczy zabójstwa studenta akademii wileńskiej w nieznanych okolicznościach. Prawdopodobnie chodzi o zadośćuczynienie za to zabójstwo. Treść listu świadczy o wielkim sercu Andrzeja Boboli, o jego współczuciu dla ludzkich cierpień. Jest również dowodem zaufania, jakim darzyła go szlachta. List ten jest jedynym zabytkiem korespondencji Świętego.

Jaśnie Wielmożny Panie Woiewodo Witepsky.

Panie Dobrodzieiu Mościwy.

Dla wszelakiego uspokienia JWm Mego Mościwego Pana, dla existimaciey y myłości u ludzi, w którey JWm moy Mości Pan korzystasz przełożyłem com być rozumiał ku temu koncowi pozytecnieiszego. Żeś WM M.P. acceptato consilio wzywał mię, abym o tym mowił z Xiędzem Rektorem y z X. Praefektem także styiecznym zabitego Akademika, który ma omnem et absolutam potestaem quocumque modo agendi o głowę, nie tylko nasi Oycowie przywalają, ale plenipotentią maiący gotow do słuszney Compositiey iako JWM M.M.P. zrozumiesz z iego do mnie pisania, które hisce includo. Chciey WM M. P. przez JMP Wzdowskiego zrozumieć o Czasie y Mieiscu z tego Akademika Plenipotentią maiącego. Moy M. Dobrodzieiu ex corde  życzę WM M. M. P. końca tego kłopotu. Niech mam od WM mego M. P. o pewney y nieodmienney resolutiey wiadomość, żebym cozkolwiek pociechy przyniosł zabitego utrapionym Rodzicom. Oddaię zatem siebie samego z uniżonemi zakonnemi posługami zdawna doznaney łasce Wm mego M.P. iako naypilniey. Datum ex Domo Probationis Soc. J. 17 Iulii Anno 1639.

Wmości mego Mościwego Pana y dobrodzieia Uniżony w Christusie sługa i bogomodlca Andrzei Bobola S. I. m. p. 

Drugim wydarzeniem dotyczącym umiejętności w załatwianiu spraw delikatnych i trudnych był spór o wieś Witki, należącej do dóbr Niestępów. Spór ciągnący się od 20 lat został zakończony w 1638 roku, pod wpływem św. Andrzeja Boboli. Oprócz pracy wychowawczo-dydaktycznej w kolegium św. Andrzej Bobola oddawał się bardzo gorliwie działalności misyjnej. Zasłynął jako kaznodzieja, spowiednik i misjonarz głoszący Słowo Boże w kościele p.w. św. Stanisława Kostki, w kościele farnym p.w. św. Michała Archanioła w Łomży oraz w miasteczkach i wsiach Ziemi Łomżyńskiej. Św. Andrzej Bobola był wielkim czcicielem Matki Najświętszej. Szerzył jej kult i zakładał Sodalicje Mariańskie, budził miłość i cześć do Najświętszego Sakramentu. Praca, jakiej oddawał się w Łomży musiała przynosić obfite owoce, czego dowodem są opinie przełożonych w informacjach z lat 1639 – 1642. Przełożeni z uznaniem podkreślają jego zdolności, wytrawny sąd, dość bogaty zasób doświadczenia, dobre wykształcenie oraz talent krasomówczy. Wiadomości o szkole łomżyńskiej znajdują się w kronice „Historia Collegii Lomsensis”, posyłanej co trzy lata do Rzymu. W końcu 1642, lub na początku 1643 roku, św. Andrzej Bobola został przeniesiony z Łomży do Pińska. Biografowie podają, że Bobola w pierwszym okresie swojej drogi zakonnej miał wiele trudności z powodu cech charakteru, jak wybuchy zniecierpliwienia, upodobania w jedzeniu i piciu (przywara szlachty), niezachowanie milczenia. Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, to według świadectwa znających go osobiście Kazimierza Tokarskiego i Jana Łukaszewicza „Andrzej był średniego wzrostu, o zwartej muskularnej i silnej budowie ciała. Twarz miał okrągłą, pełną, policzki okraszone rumieńcem, przez jasną przyprószoną siwizną fryzurę z lekka przeświecała łysina. Powagi dodawała twarzy siwiejąca, nisko strzyżona broda”. Czytając ten opis staje przed nami człowiek w wieku dojrzałym, poważny, gorliwy misjonarz.  Oprócz pracy dydaktyczno-wychowawczej, św. Andrzej Bobola zasłynął jako gorliwy misjonarz Pińszczyzny. Stopniowo stał się kapłanem, pełnym ducha modlitwy, pokory, skromności, posłuszeństwa przełożonym, wiernym regule, zadowalający się chlebem i wodą w czasie uciążliwych wypraw misyjnych. Gorliwy misjonarz niczym się nie zrażał, przemierzał bagna Polesia, wstępował do chat i lepianek, chrzcił, spowiadał i udzielał sakramentów, otaczał troską prześladowanych unitów. Nauczył i szczególną opieką duszpasterską prawosławnych, którzy nazywali go „duszochwatem”, katolicy zaś „łowcą dusz”. Szerzył kult Matki Najświętszej i Najświętszego Sakramentu. Już współcześni nazywali go świętym. W związku z działalnością misyjną o. Andrzeja Boboli prawosławie poczuło się zagrożone. Budzono niechęć i nienawiść do Świętego, buntowano prosty lud przez różnych prowokatorów, co w rezultacie doprowadziło do jego męczeństwa. W połowie XVII wieku Polska była osłabiona politycznie i gospodarczo z powodu licznych wojen ze Szwedami, Moskwą i Rakoczym węgierskim. W 1657 roku, po zawarciu rozejmu z Moskwą, różne żywioły awanturnicze, m.in. kozacy wracający na Ruś rozproszyły się po Polesiu i Podlasiu. Mordowano, rabowano, palono całe wsie. Znęcano się szczególnie nad katolikami i Żydami.  To właśnie kozacy 16 maja 1657 r. w Janowie Podlaskim urządzili rzeź Żydów i katolików, rzekomo w obronie prawosławia. Śledzili również św. Andrzeja Bobolę, który przebywał w Peredyle, na dworze Przychodzkiego, dzierżawcy wsi Mohylna. Dowódca watahy wysłał tam kozaków, aby ujęli Bobolę i doprowadzili do Janowa. Dowiedział się on o zagrożeniu, wsiadł na wóz, prowadzony przez Jana Domanowskiego. Kozacy ujęli o. Andrzeja, a woźnica rzucił lejce i zbiegł do lasu. Niektórzy biografowie uważają, że został zdradzony pomiędzy wsiami Peredylną i Mohylną przez prawosławnego Jana Domanowskiego. Św. Andrzej Bobola otoczony przez hultajstwo ukląkł na środku drogi, mówiąc: „Bądź wola twoja”. Kozacy przywiązali go do drzewa, siekli rózgami i żądali, aby wyparł się katolicyzmu i przyjął prawosławie. Skatowanego bili po twarzy, obnażonego umieścili między dwoma końmi i tak przytroczonego na powrozie 4 kilometry wlekli do Janowa.  Tam dowódca kozacki ranił świętego szablą w rękę, która ledwo wisiała, drugim cięciem rozpłatał mu nogę. Zawlekli św. Andrzeja do szopy, która służyła za rzeźnię, zdzierali mu nożami skórę i stosowali różne katusze. Święty, dopóki mógł mówić, wzywał do opamiętania, co wywołało jeszcze większą wściekłość i nienawiść. Wyrwali mu oko i język, odcięli nos i wargi, wybili zęby. W końcu powiesili u sufitu głową w dół. Te katusze trwały dwie godziny. Uciekając, kozacy odcięli konającego św. Andrzeja i wrzucili w błoto. Proboszcz, ks. Zaleski powiadomił o męczeństwie Świętego jezuitów w Pińsku. Przybyli oni do Janowa, zmasakrowane zwłoki ubrali w sutannę i wozem wywieźli do Pińska. Trumna była drewniana, pomalowana na czarno, na wieku umieszczono napis: „Pater Andreas Bobola Societatis Jezu”. Trumnę umieszczono w podziemiach kościoła jezuitów, gdzie znajdowała się do 1702 roku. Teraz w miejscu męczeństwa stoją dwa krzyże – katolicki i prawosławny, które są symbolem działalności ekumenicznej Świętego.

Kult Świętego odżył ze zdwojoną siłą 45 lat po jego śmierci, w 1702 roku, kiedy rektorem kolegium w Pińsku był Marcin Gadebski. Rektor był człowiekiem energicznym, wykształconym, ale trapiło go wiele niepokojów i trudności. W niedzielny wieczór 1702 roku, udając się na spoczynek, ujrzał przed sobą zakonnika o sympatycznej twarzy, z której biła jasność. Ten nieznany jezuita powiedział, że on – Andrzej Bobola otoczy opieką kolegium, jeśli rektor odnajdzie jego ciało i umieści oddzielnie. Sprawa była bardzo trudna do zrealizowania, ponieważ nikt już nie pamiętał, gdzie znajduje się miejsce pochówku. I znów przyszedł z pomocą sam Męczennik. 18 kwietnia jeden z pińszczan przyniósł kartkę z dokładną informacją, datą śmierci 16 maja 1657 roku oraz miejscem pochówku przed wielkim ołtarzem. Po trzech godzinach poszukiwań odnaleziono trumnę z napisem na wieku „Pater Andreas Bobola Societatis Jezu a Cosacis occisus”. Po zdjęciu wieka, ze zdumieniem zauważono, że ciało jest nienaruszone ze śladami tortur i ran, na których była skrzepła, ale jakby jeszcze świeża krew. Ciało oczyszczono, owinięto w nowe prześcieradło, okryto sutanną i czarnym ornatem z adamaszku, a następnie włożono do nowej trumny, którą umieszczono w środku krypty. Zaczęły napływać pielgrzymki, wzrastała liczba podziękowań za otrzymane łaski. Wstawiennictwu Andrzeja Boboli przypisywano, że Pińszczyznę ominęła epidemia w latach 1709-1710. Po kasacie zakonu jezuitów 21 lipca 1773 r. musieli oni opuścić Pińsk.  Pozostało tylko kilku staruszków. W 1784 roku król Stanisław August oddał kościół pojezuicki unitom na cerkiew katedralną. Archimandrycie nie podobał się kult Świętego, postanowił usunąć i zakopać trumnę, do czego jednak nie doszło. Car wyraził zgodę na przewiezienie relikwii do Połocka, co uczyniono nocą 29 stycznia 1808 r. Połock stał się kolejnym miejscem kultu.  7 sierpnia 1814 r. przywrócono Towarzystwo Jezusowe na całym świecie, co przyczyniło się do wzrostu kultu Świętego. W 1830 roku zwłoki umieszczono w kościele dominikanów w Połocku. 26 lipca 1857 r. arcybiskup mohylewski Wacław Żyliński odbył wizytację kanoniczną.  Opieczętowano trumnę, zwłoki ubrano w nowe szaty, biskup odciął  część lewego ramienia na relikwie. Kult Świętego niepokoił i drażnił władze carskie. W 1886 roku przybyła specjalna komisja z Petersburga celem zbadania zwłok i udowodnienia „oszustwa” popełnionego przez jezuitów. Dowcipkowali na ten temat do momentu, kiedy spadła cegła i zraniła jednego z komisarzy, którzy przestraszyli się i szybko wyszli, kończąc swoje „urzędowanie”. Kolejne rewizje zwłok odbyły się w 1896, 1917 i 1908 roku. W czasie oględzin stwierdzono pewną elastyczność ciała i zaróżowione tkanki w miejscu odciętej ręki. Po rewolucji październikowej władze postanowiły „zbadać” relikwie i udowodnić „oszustwo religijne”. 22 czerwca 1922 r., bez udziału Polaków, otwarto trumnę, sprofanowano zwłoki ponieważ odarto je z szat i tak obnażonymi uderzano o posadzkę. 22 lipca 1922 r. umieszczono je w gmachu Higienicznej Wystawy Ludowego Komisariatu Zdrowia. Rezultaty tej profanacji relikwii były odwrotne od oczekiwanych przez władze. Pewna młoda komunistka zobaczyła na nosie Męczennika czerwoną plamę i zakpiła, że pewno ugryzł go szczur. W nocy, w czasie snu,  poczuła silny ból nosa i zobaczyła na nim taki sam czerwony ślad. Nawróciła się i z odwagą dawała świadectwo swojej wiary. Wzrastał kult Świętego, przy relikwiach modlili się nie tylko katolicy, ale i prawosławni, Polacy, Litwini, Ukraińcy i Rusini. Ciała nie chciano wydać rządowi polskiemu. Dopiero klęska głodu spowodowała, że papież Pius XI wykupił zwłoki za dostarczone zboże, z warunkiem, że zostaną przewiezione do Rzymu. 3 października 1923 roku stwierdzono tożsamość ciała, które w maju 1924 roku dotarło do Rzymu i umieszczone zostało w kościele jezuitów. W 1938 roku święte relikwie po długiej tułaczce wróciły do Polski, na co udzielił pozwolenia papież Pius XI (Achilles Ratti – pierwszy nuncjusz w niepodległej Polsce). Był to triumfalny powrót Świętego, kanonizowanego na Wielkanoc 1938 roku. Pociąg wiozący relikwie zatrzymywał się w miastach i miasteczkach, gdzie odbywały się uroczyste procesje i oddawano hołd modlitewny Świętemu Męczennikowi. W stolicy Polski relikwie znalazły się 17 czerwca 1938 r. Obecni byli biskupi, przedstawiciele Sejmu i Senatu RP oraz rządu. Prezydent Ignacy Mościcki na trumnie z relikwiami złożył swój Krzyż Niepodległości z Mieczami. Zwłoki spoczęły na pewien czas w archikatedrze św. Jana, gdzie przez trzy dni mieszkańcy Warszawy modlili się i oddawali cześć Świętemu. 20 czerwca przewieziono je do kaplicy jezuitów przy ul. Rakowieckiej. W latach 1939 – 1944 relikwie, z powodu działań wojennych, były przenoszone z uszkodzonych kościołów w bezpieczniejsze miejsca. 7 lutego 1945 r. trumnę z relikwiami przeniesiono w uroczystej procesji z powrotem na ul. Rakowiecką. Trumnę nieśli mieszkańcy Pińska. 31 sierpnia 1952 r. trumnę z relikwiami umieszczono pod mensą nowo wybudowanego ołtarza, gdzie znajdowała się do 2002 roku. Papież Pius XII wydał encyklikę do wszystkich biskupów świata, w której sławił św. Andrzeja Bobolę za jego heroizm wiary. 30 października 1853 r. Andrzeja Bobolę beatyfikował w bazylice św. Piotra w Rzymie papież Pius IX. Wywołało to sprzeciw rządu rosyjskiego i wściekłość cara, który odwołał swego posła z Rzymu, a sześciu Polaków skazał na śmierć za odmowę udziału w wojnie krymskiej.  Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę biskupi polscy zwrócili się do papieża Benedykta XV o kanonizację Andrzeja Boboli. Kongregacja Obrzędów wydała orzeczenie dnia 25 kwietnia 1937 r. i uznała dwa cuda za jego wstawiennictwem: Idy Kopeckiej z Krynicy i S. Alojzy ze Zgromadzenia Służebnic Niepokalanej Maryi Panny w Rzymie Prawdopodobnie o tym cudzie mówił ks. bp Tadeusz Zakrzewski, sufragan łomżyński. Kanonizacja odbyła się w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego 17 kwietnia 1938 r. Dokonał jej w bazylice św. Piotra w Rzymie papież Pius XI. Obecni byli biskupi polscy, przedstawiciele rządu oraz gen. Józef Haller. Na kanonizację przybyła pielgrzymka z Polski licząca około 6 tys. wiernych. W czerwcu 1938 roku relikwie zostały przewiezione do Polski. Swoistym symbolem powrotu św. Andrzeja Boboli do Łomży jest utworzenie parafii pod jego wezwaniem, ósmej w mieście. Erygowana została dekretem biskupa ordynariusza Stanisława Stefanka 4 marca 2003 r. Nowa parafia powstała w północno-wschodniej stronie Łomży z części parafii katedralnej pod wezwaniem św. Michała Archanioła i parafii pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego. W jej granicach znajdują się także wsie: Podgórze, Siemień Nadrzeczny, Siemień Rowy, Stara Łomża nad Rzeką, Stara Łomża przy Szosie i Zosin oraz historyczne Wzgórze św. Wawrzyńca. W miejscu nowej parafii zetknął się kult dwóch świętych, związanych swoją działalnością z Łomżą i jej mieszkańcami. To św. Brunon z Kwerfurtu,  pierwszy męczennik na tej ziemi z początków XI wieku, i św. Andrzej Bobola, wielki misjonarz i nauczyciel – wychowawca w łomżyńskim kolegium jezuitów, męczennik i główny patron Polski. W parafii znajdują relikwie św. Andrzeja Boboli. Przywiózł je od Ojców Jezuitów z modlitwą liturgiczną ks. dziekan Marian Mieczkowski, ofiarodawca pięknego relikwiarza.