Krupka Stanisław

Krupka Stanisław (1900-1976) – działacz samorządowy i państwowy, członek Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej, syn Kurpiowszczyzny. Przyszedł na świat w 1900 roku we wsi Zimna, w rodzinie Stanisława Krupki i Teofili z Nietupskich. Dzieciństwo spędził przy pasieniu bydła i pomocy w gospodarstwie. Naukę rozpoczął w szkole w Lemanie. Lata młodzieńcze przypadły I wojnę światową i walki o polityczny oraz społeczny kształt odradzającego się państwa polskiego. Był członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej w 1918 roku , brał bezpośredni udział w rozbrajaniu  Niemców. Dwa lata później uczestniczył w  plebiscycie na Warmii i Mazurach. Zachował się paszport oraz zaświadczenie Komitetu Plebiscytowego, który delegował Stanisława Krupkę do Pisza. W 1923 roku wstąpił do PSL Wyzwolenie i stał się aktywnym działaczem ludowym na biednej i zacofanej Kurpiowszczyźnie. Szczególnie żywą działalność polityczną rozwinął w latach 1924-25. Był wówczas prezesem Zarządu Powiatowego PSL Wyzwolenie w Kolnie. Podjął się obrony biednej ludności kurpiowskiej przed nadmiernymi podatkami komunalnymi.  Doszło do żywiołowego wystąpienia Kurpiów, starć z uzbrojoną policją,  byli ranni i zabici. Doszło do masowych aresztowań biednych chłopów na terenie powiatów: kolneńskiego, szczuczyńskiego i ostrołęckiego. Krupka stał się jednym z głównych obrońców pokrzywdzonych. Wspomina o tym w swoich książkach Henryk Syska, przyjaciel Stanisława Krupki oraz lewicowa prasa, która obszernie  opisywała wydarzenia kolneńskie. Najazd Kurpiów na Kolno rozsławił Krupkę i chyba dzięki temu wszedł on w skład Rady Naczelnej PSL „Wyzwolenie”. W 1930 roku kandydował do Sejmu z Listy „Związku Obrony Prawa i Wolności Ludu” z okręgu łomżyńsko-kolneńskiego, lecz wskutek sanacyjnej machinacji mandatu nie zdobył. Po nawiązaniu kontaktów z młodzieżą ludową kształcącą się w Warszawie przeniósł się najpierw do Sulejówka, później na Pragę, gdzie jako nauczyciel pracował do wybuchu wojny. Zdolności organizacyjne oraz cechy charakteru Stanisława Krupki pozwoliły wiosną 1939 roku wysunąć jego kandydaturę na stanowisko wójta gminy Wawer, gminy sąsiadującej z Grochowem i  Saską Kępą – dzielnicami Warszawy. W lipcu głosami ludowców i Pepeesowców wybrany został wójtem Wawra. Na tym stanowisku zastała go wojna.  26 grudnia 1933 roku późną nocą Stanisław Krupka został wyrwany ze snu, doprowadzono go do budynku komendantury w Aninie, dokąd spędzono 120 mężczyzn z Wawra i Anina na policyjny doraźny sąd. Formalnie przyczyną aresztowania było zabicie w Wawrze dwóch niemieckich żołnierzy. Sąd  znał okoliczność tego zabójstwa, które nie miało nic wspólnego z akcją sabotażową, ani ruchem oporu. Zatrzymanych nikt nie przesłuchiwał, nikt nie dał im możliwości obrony. Tylko wójt próbował wyjaśnić, że wojna zdezorganizowała aparat porządku i bezpieczeństwa, że jak się przed chwilą  dowiedział, zabójstwa dokonali przestępcy kryminalni. Uwagi Krupki zostały skwitowane kopnięciem przez jednego z policjantów niemieckich i wepchnięciem go do grupy aresztowanych, którym wkrótce odczytano wyrok: „Wszyscy skazani na śmierć”. W godzinę później salwy karabinów odbierały życie niewinnym. Zginęło 114 ludzi. Stanisław Krupka ocalał tylko dlatego, że znalazł się w ostatniej grupie osób wyznaczonych na rozstrzelanie. Pijani hitlerowcy kazali im zakopać trupy. Ci cudem uratowani odnaleźli wśród rozstrzelanych jeszcze dwie, dające oznaki życia, osoby. Nie mniej dramatyczny moment wójt wraz ze swoją gminą przeżył kilka miesięcy później. Na początku 1940 roku został postrzelony żołnierz niemiecki. Aresztowano 200 mieszkańców i zagrożono powtórzeniem masakry, jeśli  nie znajdzie się winny. Wójt Krupka czynił wiele, by nie doszło do ponownej tragedii. Pomogli mu w tym miejscowi volksdeutche, którzy stwierdzili, ze żołnierz został postrzelony przez swego kolegę w czasie kłótni. Zatrzymanych zwolnili. Piękną kartę Stanisława Krupki stanowi pomoc, jakiej udzielał dr. Januszowi Korczakowi i prowadzonej przez niego kolonii dziecięcej „Różyczka” w Wawrze. Dzieciom groziła śmierć głodowa. Wójt zebrał na ten cel pieniądze wśród mieszkańców Wawra. Nadszedł jednak moment tragiczny, gdy hitlerowcy wydali zarządzenie przeniesienia dzieci z „Różyczki” do getta warszawskiego. Krupka czuł, jaki będzie los doktora Korczaka i dlatego w ostatniej, pożegnalnej rozmowie zaproponował mu ocalenie przez dostarczenie tak zwanych lewych papierów i ułatwienie ucieczki. Ten stanowczo odrzucił taką możliwość osobistego ocalenia. Wójt Wawra dobrze zapamiętał ostatnie słowa doktora Korczaka, które po latach zacytował w jednym z wywiadów: „Panie wójcie Krupka, trzeba dać pokrycie dla zasad, które się samemu głosiło przez całe życie. Dziecku trzeba dochować wierności aż do śmierci”. Wówczas doktor Korczak dał Stanisławowi Krupce pod opiekę grupę dzieci. Wszystkie ocalały. Niektóre z nich wychowane były u rodzin chłopskich, inne u jego znajomych w Wawrze i Warszawie. Komitet Korczakowski przy Towarzystwie Przyjaciół Dzieci w 1966 roku wystosował do Stanisława Krupki pismo: „Komitet Korczakowski przesyła Panu wyrazy uznania za szlachetną postawę wobec kolonii dziecięcej „Różyczka” w Wawrze oraz udzielanie pomocy w dożywianiu wychowanków tej kolonii. Dostępne dokumenty, podpisane przez dr. Janusza Korczaka świadczą o tym, że w okresie ciemnoty, grozy i nieszczęść, których sprawcą był faszyzm hitlerowski  zachował Pan godność Człowieka. W imię tej godności, z narażeniem własnego i rodziny życia, pozostał Pan w bezpośrednim kontakcie z kolonią dzieci żydowskich, pragnął Pan uratować je od zagłady. Są czyny, które nigdy nie zapadają w niepamięć. Są postawy i uczucia budzące szacunek…  W tym aspekcie prosimy przyjąć słowa serdeczności, w których pragniemy podkreślić odwagę i bezinteresowną postawę, jaką przejawił Pan w dobie najstraszniejszych  czasów pogardy”. Wielu ludziom pomagał wójt Wawra. Ukrywał działaczy niepodległościowych: Czesława Wycecha – późniejszego marszałka Sejmu PRL, Józefa Niećko – jednego z twórców Batalionów Chłopskich, Zygmunta Nowickiego – późniejszego prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, Antoniego Korzyckiego – radykalnego działacza politycznego, Tomasza Arciszewskiego – działacza PPS, późniejszego premiera rządu polskiego w Londynie, Kazimierza Pużaka, Zygmunta Zarębę…Wszyscy z wdzięcznością wspominali Stanisława Krupkę. Gdy do Warszawy zbliżał się front, pragnąc uniknąć wywiezienia w głąb Niemiec, Krupka przedostał się przez front i jako jeden z pierwszych zgłosił się we wrześniu 1944 do dyspozycji Polskiego Komitetu  Wyzwolenia Narodowego. Na wniosek Warszawskiej Wojewódzkiej Rady Narodowej został 15 września mianowany pierwszym po wyzwoleniu z okupacji hitlerowskiej starostą powiatu warszawskiego, później został pierwszym przewodniczącym Powiatowej Rady Narodowej powiatu warszawskiego. Pełnił tę funkcję do lutego 1945 r. przez cały czas trwania frontu na Wiśle, gdy hitlerowcy ustępując doszczętnie grabili, ludność wywozili do Niemiec na roboty lub do obozów koncentracyjnych. Działalność starosty skupiała się głównie na zapewnieniu pozostałym i wracającym żywności oraz opieki. Jeszcze w czasie trwania frontu na Wiśle z inicjatywy ówczesnego prezydenta Warszawy  Mariana Spychalskiego i starosty Stanisława Krupki, teren masowej zagłady – egzekucji w Wawrze został ogrodzony i postawiono tam pierwszy skromny pomnik. Odbyło się to w czasie silnej wymiany ognia artylerii radzieckiej z niemiecką zza Wisły. W 1947 roku Stanisław Krupka został mianowany wojewodą białostockim, później był prezesem Spółdzielni „Grochowianka” i prezesem Zarządu Inwalidzkiej Spółdzielni Emerytów Nauczycieli „Wspólna Sprawa”.Osobną kartę stanowi działalność społeczno-polityczna Stanisława Krupki. Od września 1944 roku był członkiem Stronnictwa Ludowego, a następnie Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Pełnił wiele funkcji: był członkiem Rady Naczelnej ZSL, członkiem Komisji Rewizyjnej WK SL, wiceprzewodniczącym DK ZSL Praga – Południe. Odznaczony został m.in.  Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Złotą Odznaką Honorową m. st. Warszawy. Nadano mu honorowe obywatelstwa Kolna oraz gminy Wawer. Nigdy nie zapomniał o Kurpiowszczyźnie. W Wawrze nazywano go „Kurpsiem”, gdyż przez całe życie zachował kurpiowską gwarę. Gdy na dobre zamieszkał w Wawrze, w przydomowym ogródku zasadził, jak sam mówił „chojaki”, aby te karłowate sosny przypominały mu kurpiowski las. Zawsze, kiedy nadarzała się okazja jeździł do Łączek, Zimnej. Był dla mieszkańców tych wsi tym, który pomagał, pokierował gdzie trzeba, dał dobrą radę. Odwiedzał kolegę, z którym w dzieciństwie pasał krowy. Odwiedzał księdza, lekarza. Lubił chodzić po ziemi swojego dzieciństwa i młodości, ale zawsze w pierwszej kolejności odwiedzał szkołę w Zimnej, dla której budynek sam kupił, a czynsz przeznaczył na  pomoce naukowe.  Ci, którzy go znali mówią, że był to człowiek wielkiej prostoty i skromności, gotowy zawsze do niesienia pomocy innym. To on walczył o kolej z Łomży do Kolna. Mówią w Kolnie, że jest to chyba jedyny pomysł, który nie został zrealizowany, choć budowę kolei rozpoczęto. To on był jednym z założycieli Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej. Kiedy zmarł w 1976 roku, wielu zaczęło zastanawiać się nad sposobami uczczenia jego pamięci. W Wawrze jest ulica nosząca jego imię, we wsi Zimna najbliżsi przyjaciele wykupili kilka metrów ziemi, na której rośnie okazała lipa, ogrodzili ją i na drzewie umieścili pamiątkową tablicę, która przechodzącemu przywołuje pamięć o Stanisławie Krupce. Ziemia, na której rośnie lipa w przeszłości była własnością Krupków. W Lemanie jest szkoła jego imienia.