Kamiński Franciszek

Kamiński Franciszek (1915-2013) – współzałożyciel Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej w Warszawie, Honorowy Członek TPZŁ. Urodził się w 1915 r. w Małym Płocku. Ojciec Konstanty, rolnik, był sołtysem. Matka Zofia, z domu Chaberek, pochodziła z Kurpiowszczyzny. Swój pęd do wiedzy na dobre rozpoczął w gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Łomży. W klasie maturalnej razem z kolegą Bronowiczem pojechał do Warszawy na uroczystości 3 Maja. Uczestnictwo młodzieży w tych obchodach organizowane było przez koła prawicowe jako spotkania o charakterze antysanacyjnym. Obóz rządowy ich nie akceptował. Samowolny udział ucznia był z punktu widzenia władz szkolnych naganny. Wyjazd prawdopodobnie pozostałby niezauważony, gdyby nie donos. Rozpętała się straszna awantura, poruszone były władze szkolne, miejskie oraz policja. Zawieszono ucznia w jego prawach na miesiąc przed maturą. Dyrektor szkoły bardzo głośno wypominał wezwanemu ojcu: Jak pan syna wychował!? W sprawie Kamińskiego interweniował nawet biskup łomżyński. Franciszek, pomimo tego epizodu, został dopuszczony do egzaminu dojrzałości i zdał maturę. Jedni nauczyciele sprzyjali, a ci, którzy byli poglądów sanacyjnych… w gruncie rzeczy woleli też ułatwić zdanie egzaminów, aby pozbyć się ucznia, który mógł w przyszłości sprawiać trudności wychowawcze i wpływać politycznie na młodszych. Po maturze w 1934 roku Franciszek Kamiński rozpoczął studia prawnicze w Warszawie. Matka chciała, aby został księdzem i czyniła w tym kierunku bezskuteczne wysiłki. Przesądziło jednak zdanie proboszcza z Małego Płocka, księdza Ciborowskiego: W niebie by się naśmieli, proszę pani. Na drugim roku studiów został wybrany do zarządu „Bratniej Pomocy”, organizując przez dwa lata pośrednictwo pracy. Przyjaźnił się ze studentami zbliżonymi do kół endeckich. Jeden z wszechpolskich przyjaciół namówił go do wyjazdu na zebranie młodzieży prawicowej do Mławy. Było to około 1938 roku. Po pół godzinie działacze zostali zatrzymani przez policję, która umieściła wszystkich w areszcie na dwa miesiące. Odbyła się rozprawa, Franciszek dostał dwa lata w zawieszeniu. Po powrocie na uczelnię, w czasie egzaminu z postępowania karnego na trzecim roku, profesor Makowski, znając sytuację młodzieńca zapytał: – Za komunizm, czy za endecję ? – Za endecję – odparł. – No to lepiej – skwitował egzaminator. Po studiach, od października 1939 roku Franciszek Kamiński pracował i mieszkał w Jeziornie pod Warszawą. Tamtejsza fabryka produkowała m.in. papiery wartościowe dla Ministerstwa Skarbu. Ta praca w czasie okupacji dawała mocne dokumenty. Nikt przez całą okupację nie został złapany, choć działały tam zakonspirowane oddziały NSZ i AK. Będąc szefem zatrudnienia w fabryce, liczącej 1200 pracowników, wykorzystywał swoje możliwości chronienia tych, którzy mieli powody do ukrywania się przed Niemcami. Beneficjentami tej ochrony byli też niektórzy konspiratorzy z Łomży (Olszak, Stępkowski, Kotnarowski i Antosiewicz). Fabryka dawała ausweis, wyżywienie i odzież. Dzieje fabryki okresu wojny, konspiracji, walk na tym terenie oraz roli, jaką w tym odegrał Franciszek Kamiński opisuje we wspomnieniach Rafał Utracki. Po Powstaniu grupa byłych pracowników przemieszczała się na północ ku Wybrzeżu. Spodziewano się, że będą tam statki, które wywiozą konspiratorów na Zachód. Nieobojętny politycznie Franciszek Kamiński miał się prawdopodobnie czego obawiać – jego teczka zawierała wiele wpisów, które władza ludowa długo by studiowała i wyciągnęłaby niechybnie wnioski. Zdarzył się jednak szczęśliwy przypadek. Znajoma osoba likwidująca akta odszukała Franciszka. Mając jego teczkę w ręku spytała: – Pan Kamiński? To pana akta! Chciał wziąć, ale nie pozwoliła, tylko na oczach osłupiałego młodzieńca podarła. To z pewnością uchroniło go od nieprzewidzianych następstw. Nie wszyscy uciekinierzy dotarli do miast portowych. Kto miał nieszczęście otrzeć się o sowiecki obóz przejściowy, przygotowany dla powracających z niemieckiej niewoli, mógł zostać wywieziony na Wschód. To stało się udziałem trzech członków ich konspiracyjnego batalionu z Jeziornej, a także Tercjaka z Łomży. Jako że upragnionych statków uwożących do lepszego świata nie było, rozlokowali się na Wybrzeżu; Kamiński – w Sopocie. W tym czasie do swojej siostry przyjechała Barbara Dardzińska, z zamiarem wstąpienia na I rok farmacji na Uniwersytecie Gdańskim. Franciszek i młodsza od niego o 10 lat Barbara pobrali się. Mieli dwóch synów i troje wnuków. Do Warszawy, a właściwie do Józefowa, przyjechali w 1948 roku. W tym czasie w stolicy znalazło się spore grono łomżyniaków, którzy ze zrujnowanej Łomży przenieśli się do odbudowywanej stolicy. Był członkiem-założycielem Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej. W pierwszym Zarządzie Głównym pełnił funkcję zastępcy skarbnika. W drugiej kadencji był członkiem Oddziałowej Komisji Rewizyjnej. 7 lutego 1962 został trzecim z kolei prezesem Oddziału Warszawskiego i był nim do 15 stycznia 1980 r. Była to najdłuższa prezesura w Oddziale. Trwała niemal 19 lat (bez 23 dni). Po rezygnacji z funkcji prezesa pozostał czynnym członkiem Oddziału Warszawskiego TPZŁ, choć nie pełnił już żadnych funkcji. Franciszek Kamiński znał dobrze Edwarda Ciborowskiego. Jeszcze przed jubileuszem dziesięciolecia Towarzystwa otrzymał list gratulacyjny w archaizowanej formie od Oddziału o następującej treści: Czcigodnemu, a miłościwie nam panującemu Prezesowi Franciszkowi Kamińskiemu, któren od lat wielu bezinteresownie pracując dla Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiey zasług wiele poczyniwszy, godzin pracy swoyey nie żałując przyczynił się walnie do rozwoyu tegoż ~ wszyscy co się Łomżanami zwą serdecznie a gorąco podziękowanie czynią, zaś w sercu swym pamięć o nim zachować obiecują. Dan w Varsovie 3 lutego Anno Domini 1968. W lipcu 1979 r. prezydent Łomży Jerzy Newelski i przewodniczący MRN Antoni Drozdowski złożyli Mu podziękowanie „za ofiarną działalność na rzecz Łomży”, wysoko ocenili „postawę i zaangażowanie oraz wkład w społeczno-gospodarczy i kulturalny jej rozwój”. Mimo sędziwego wieku Franciszek Kamiński starał się być na wszystkich zebraniach Oddziału Warszawskiego do ostatnich właściwie dni swojego życia. Uczestniczył w pożegnaniach zmarłych członków Towarzystwa. Franciszkowi Kamińskiemu zabrakło półtora roku do świętowania stulecia. Pochowany został na wojskowych Powązkach w Warszawie 20 maja 2013 r. w asyście delegacji Zarządu Głównego TPZŁ ze sztandarem. Wieniec i kondolencje rodzinie założyciela TPZŁ przesłał także prezydent Łomży, Mieczysław Czerniawski. Spoczął w grobie rodzinnym, obok małżonki, która opuściła go dwa lata wcześniej.