Przybyszewski Józef

Przybyszewski Józef (1906 – 1972) – delegat rządu RP, redaktor, wydawca, drukarz, urzędnik. Urodził się 28 października 1906 r. w zubożałej i schłopiałej rodzinie szlacheckiej w Grajewie jako syn Antoniego i Józefy Maciejewskiej. Po ukończeniu w 1927 roku miejscowego gimnazjum rozpoczął studia filozoficzne na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Już chyba wtedy pojawiły się początki choroby płuc. Przerwał studia uniwersyteckie i rozpoczął naukę w seminarium duchownym w Częstochowie. Jest politycznie mocno związany z obozem Wielkiej Polski i Stronnictwem Narodowym. Jako kleryk aktywnie uczestniczy w akcji wyborczej endecji w 1930 roku w powiecie szczuczyńskim. Pod wpływem rozwijającej się choroby płuc, jak również na skutek argumetacji prefekta grajewskich szkół, ks. Jana Krzeskiego, wskazującej mu raczej wybór kariery politycznej, rezygnuje z nauki w seminarium. Po wyborach zamieszkuje w Łomży, gdzie podejmuje pracę w drukarni tygodnika  „Życie i Praca” jest mocno zaangażowany politycznie, wybija się między innymi jako organizator akcji antysemickich. W 1932 r. powierzone mu zostaje kierownictwo w Sekretariacie Okręgowym Stronnictwa Narodowego. Jednocześnie w latach 1932 – 1933 redaguje wydawany w Łomży organ miejscowego OWP, dwutygodnik „Młodzi” (zawieszony po zajściach antysemickich w Radziłowie w marcu 1933 r.). Kolejnym dowodem uznania dla jego działalności, po zmianach w 1934 roku w strukturze organizacyjnej SN (okręg łomżyński objął powiaty; Łomża. Ostrołęka, Ostrów Mazowiecka, Wysokie Mazowieckie z województwa białostockiego oraz Maków Mazowiecki z woj. warszawskiego) staje się kolejne powierzenie mu kierownictwa sekretariatu okręgowego, pełniącego jednocześnie funkcję sekretariatu powiatowego dla Łomży. Polityczne zabójstwo 15 czerwca 1934 r. w Warszawie ministra spraw wewnętrznych gen. Bronisława Pierackiego rzuciło, jak się potem okazało, niesłuszne podejrzenia o zorganizowanie zamachu na narodowców polskich, gdy faktycznie odpowiedzialnymi byli nacjonaliści ukraińscy z OUN. Dokonano licznych aresztowań, w tym w Łomży i regionie aresztowano 17 czerwca 1934 r.  37 działaczy narodowych. Wśród nich znalazł się również Józef Przybyszewski.  Z więzienia łomżyńskiego wywieziono go 6 lipca wraz ze Stefanem Lunińskim. Następnego dnia trafili do świeżo oddanego do użytku obozu odosobnienia w Berezie Kartuskiej. Z obozowego arkusza ewidencyjnego J. Przybyszewskiego wynika, że został on 21. więźniem („odosobnionym”) tego przesławnego potem obozu. Można też tu wyczytać opinię łomżyńskich władz administracyjnych o nim: „Czynny organizator OWP na terenie województwa białostockiego, nastawiał ludność na inspirowanie zaburzeń i gwałtów. Dzięki jego działalności doszło do zaburzeń w dniu 23 III 1933 r. w Radziłowie, gdzie zostały zabite dwie osoby, za co został skazany na 2 lata więzienia. Sąd Apelacyjny uniewinnił (go); po rozwiązaniu OWP organizuje Sekcję Młodych Stronnictwa Narodowego, dwukrotnie skazany przez Starostwo Powiatowe w Łomży na 56 dni aresztu i 600 zł  grzywny za rozpowszechnianie zmyślonych i niepokojących wiadomości.” O temperamencie J. Przybyszewskiego, jego nienawiści do sanacji, a jednocześnie o reżimie obozu w Berezie świadczy fakt, że w ciągu pierwszych kilku dni został on trzykrotnie ukarany. Za rzeczywiste czy urojone zaginięcie noża w czasie jego dyżuru w kuchni, pozbawiono go prawa korespondencji z rodzinę i otrzymywania paczek żywnościowych do 7 sierpnia. Za to, że nie wydał kolegi, który schował garnuszek ze smalcem, zmniejszono mu o połowę porcje żywnościowe na 3 dni. Trzecią karę otrzymał w 6. dniu pobytu, za rozmowę półgłosem i szmery podczas zbiórki. Tym razem pozbawiono go prawa przesyłek żywnościowych na okres 4. tygodni. Nietrudno przewidzieć, czym dla chorego na płuca musiały się skończyć te szykany. 27 lipca 1934 r. znalazł się w szpitalu w Kobryniu z powodu krwotoku płucnego. Po kilku dniach kuracji lekarz poinformował komendanta obozu, że może J. Przybyszewskiego wypisać po warunkiem poprawy jego wyżywienia wzmacniającego organizm, gdyż w przeciwnym razie krwotoki mogą się powtórzyć. Ale czy którykolwiek więzień Berezy mógł na to liczyć?  Stąd nie dziwi ponowny pobyt J. Przybyszewskiego w szpitalu 11 września. Zdecydowanie zły stan jego zdrowia spowodował ostatecznie jego zwolnienie z dniem 14 września 1934 r. Z uwagi na stan zdrowia musiał jednak nadal pozostać w szpitalu, choć już formalnie jako człowiek wolny. Powiadomiono rodzinę, by się nim zajęła. Przyjechał po niego jeden z najwybitniejszych przedstawicieli endecji, poseł Witold Staniszkis i zawiózł do Warszawy, lokując w sanatorium. Z sanatorium wrócił na krótko do Łomży. Zgodnie z praktyką partyjną założył punkt skupu surowców wtórnych.  Opracował nawet i wydał na ten temat broszurę.  Interes dobrze się rozwijał. Od 1936 roku przebywał w Warszawie. W 1937 roku był już członkiem Zarządu Okręgowego Ziemskiego Stronnictwa Narodowego w Warszawie. Równocześnie kontynuował swą działalność handlową. Po wybuchu wojny – zmobilizowany jako podporucznik rezerwy – uczestniczył w walkach kampanii wrześniowej, w tym w obronie Warszawy. Od początku okupacji włączył się w działalność konspiracyjną Stronnictwa Narodowego jako członek jego Zarządu Głównego (od stycznia 1943 r. członek Wydziału Organizacyjnego, od czerwca 1943 r. do maja 1944 r. przewodniczący Centralnego Wydziału Organizacyjnego). Jednocześnie do czasu scalenia z AK był członkiem sztabu Komendy Głównej Narodowej Organizacji Wojskowej (w tym od czerwca 1943 r. do kwietnia 1944 r. szefem Oddziału I). Od listopada 1943 r. do kwietnia 1944 r. był prezesem komisarycznym Okręgu Stołecznego SN. Posługiwał się pseudonimami: „Grajewski” , „Grzymała” , „Maciejewskl”. Wiosną 1944 roku mianowany został Okręgowym Delegatem Rządu na województwo białostockie.  Teren był mu znany z racji urodzenia i przedwojennej działalności politycznej.  Harmonijnie ułożył swą współpracę z AK. W konspiracji jedynymi władzami polskimi w Białymstoku były: Komenda Okręgu AK i Delegatura Rządu. Po wkroczeniu 26 lipca 1944 r. Rosjan do Białegostoku i wydaniu przez nich odezwy z informacją o ponownym  włączeniu miasta  do ZSRR  nastąpiło ujawnienie się J. Przybyszewskiego jako Delegata Rządu RP. Wezwał on ludność cywilną do podporządkowania się zarządzeniom jedynej, legalnej władzy polskiej i AK jako zbrojnemu ramieniu narodu. Decyzja ta spowodowała pojawienie się w Białymstoku trzeciego ośrodka władzy po władzy wojskowej i radzieckiej władzy miejskiej  (Gorsowiet).  Prawie jednocześnie pojawili się przedstawiciele czwartego ośrodka władzy – rządu lubelskiego. Z inicjatywy NKWD doszło do rozmów wyjaśniających w komendanturze wojskowej miasta, z udziałem gen. Piotra Sobiennikowa. Były one jednak z góry skazane na niepowodzenie.  Z uwagi na odgórne decyzje, w myśl których Białystok miał pozostać w granicach państwa polskiego, 2 sierpnia opuścił miasto Gorsowiet, a Józef Przybyszewski rozpoczął urzędowanie w roli wojewody białostockiego, mając u swego boku jako prezydenta miasta R. Gołębiowskiego „Andrzeja”.  Zaczął się okres wojny ulotkowej między przedstawicielami władzy „londyńskiej”  i „ludowej” . Wojewoda  J. Przybyszewski wraz z prezydentem Gołębiowskim wzywani byli przez władze radzieckie na różna konferencje, spotkania z oficerami radzieckimi, w trakcie których wywierano na nich nacisk polityczny. J. Przybyszewski pozostał wierny swej deklaracji złożonej wobec władz radzieckich na poczet swego urzędowania. Stwierdził wtedy: „nasz stosunek do władz radzieckich będzie zależał od ustosunkowania się tych władz do polskiej ludności, do mnie jako Delegata Rządu, do mego aparatu administracyjnego i do Armii Krajowej” . Zdecydowane i nieustępliwe stanowisko Delegata Rządu do władz radzieckich i białostockich przedstawicieli PKWN, doprowadziło do jego aresztowania 7 sierpnia 1944 r. wraz z nim aresztowano prezydenta Gołębiowskiego i mjr. Władysława Kaufmana, szefa V Inspektoratu Białostockiego AK. W następnych dniach w areszcie znaleźli się inni członkowie Delegatury Rządu oraz inni oficerowie sztabowi AK. Nie trzeba było długo czekać na masowe wywózki Polaków w głąb Rosji. Pierwsze radzieckie transporty trafiły do obozu w Ostaszkowie. Natomiast Józef Przybyszewski trafił wprost do Moskwy. Stąd jego więzienna wędrówka wiodła przez Charków, Diagilew i Griazowiec. Do kraju wrócił w 1947 roku po trzech latach więzienia w ZSRR. Tu po półrocznym ukrywaniu się aresztowany został przez władze bezpieczeństwa i osadzony w więzieniu mokotowskim. Po półrocznym śledztwie – niespodziewanie zwolniony bez żadnych wyjaśnień. Przez kolejne lata życia pracował najpierw w branży materiałów wtórnych, potem w Zjednoczonych Zespołach Gospodarczych „INCO” związanych z PAX-em. Z uwagi na zły stan zdrowia zmuszony był przejść na rentę inwalidzką. Będąc rencistą pracował jako opiekun społeczny na Pradze – Południe. Był odznaczony Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Zmarł 9 lipca 1972 r. Pochowany na Powązkach. Z małżeństwa z Julią z Krajewskich w 1933 r. miał córkę Wiesławę (ur. 1936), inż. architekta, zamieszkałą w Szwecji. (Źródło: „Ziemia Łomżyńska Nr 6, TPZŁ, 2001)