Muzyczna uczta na sześćsetne urodziny

  1. Strona główna
  2. /
  3. Aktualności
  4. /
  5. Muzyczna uczta na sześćsetne...

 

65-letni Grzegorz Markowski nie ma na scenie energii młodzieńca. Program koncertu układa spokojnie- z miejscem „na oddech”. W zamian, dostajemy widowisko pełne charyzmy, doskonałego kontaktu z publicznością, poruszającej interpretacji muzycznej i słownej. Zespół Perfect, ze swoim niekwestionowanym liderem, był gwiazdą pierwszego dnia koncertów zorganizowanych dla uczczenia sześćsetnej rocznicy nadania Łomży praw miejskich. Przed nim, na scenie wystąpili artyści, którzy swoje pierwsze kroku muzyczne stawiali w rodzinnej Łomży, a dziś powoli zdobywają serca szerszej publiczności.

Blisko czterdzieści lat na scenie. Za sobą- burzliwe, rockowe historie, jak chociażby poznański koncert Rock Areny w 1981 roku, kiedy wstrzymywana publiczność… weszła do hali razem z drzwiami i oknami, wybijając szyby. Wtedy Perfect zaczął być porównywany do polskiego The Rolling Stones. Jest też nowsza historia, z 2003 roku, kiedy Grzegorz Markowski został zatrzymany za zakłócanie porządku publicznego. Powodem był… spontaniczny koncert na dachu budynku Cepelii przy warszawskim rondzie Dmowskiego.

Obok „rockowych afer”, muzycy mają na swoim koncie złote i platynowe płyty, Markowski ma też Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, przyznany cztery lata temu za wybitne zasługi w pracy twórczej i działalności artystycznej, za osiągnięcia w promowaniu polskiej kultury.

Życiowa sinusoida pozwala zachować perspektywę, a dzięki niej, koncert rozpocząć na przykład od utworu „Jeszcze nie umarłem”, który- choć napisany trzydzieści lat temu- dziś, w wydaniu „dziadków rock’n’rolla” jest dowodem inteligentnej ironii, humoru i dystansu do rzeczywistości.

„Wszystko ma swój czas” do słów Jacka Cygana, z wydanej cztery lata temu płyty „DaDaDam”, to kolejny majsterszyk. Dojrzały Markowski, śpiewając: „Wszystko ma swój czas, i przychodzi kres na kres. Gdybym kiedyś odszedł stąd, nie obrażaj się na śmierć” wzrusza i refleksyjnie dzieli się z publicznością swoją życiową mądrością.

Po latach koncertowania, Perfect jest mistrzem budowania klimatu swojego występu. Z ujmującą dedykacją dla pań zabrzmiała więc „Kołysanka dla nieznajomej”, odśpiewana w chórze z wielotysięczną publicznością; z energią i instrumentalną wirtuozerią- „Pepe wróć!”.

Ale drugi dzień wielkiego jubileuszu to nie tylko Perfect. Przed występem gwiazdy, scena amfiteatru przy ul. Zjazd należała do artystów mogących pochwalić się łomżyńskimi korzeniami.

Klimat rodzinnego popołudnia kreował ulubieniec publiczności, akordeonista Michał Sawicki i Irmina z zespołem Leczsami. Skomplikowane układy tancerzy z BK Step, Bębniarnia Przemka Starachowskiego i występy młodych wokalistów, na co dzień pracujących z instruktorami Miejskiego Domu Kultury- Domu Środowisk Twórczych w ramach grup PopArt i Studia Wokalnego eMDeK dowiodły, że Łomży nie brakuje rodzimych talentów i twórczego zapału.

Druga część koncertu „My z Łomży” to występy artystów, których kariera nabrała już ogólnopolskiego rozpędu. Przed coraz liczniejszą publicznością wystąpił Adam Kalinowski, który w zeszłym roku zachwycił Polskę swoim występem w popularnym talent show i utalentowany saksofonista Mateusz Kurkowski.

Z niezwykle ciepłym przyjęciem fanów spotkała się Jula, która od początku kariery muzycznej podkreśla, że bez względu na trasy koncertowe, wyjazdy, angaże, to Łomża jest w jej sercu najważniejszym miastem na mapie Polski.